0.00zł
0 items
BOSKA KLINIKA - Z NAMI BĘDZIESZ WYGLĄDAĆ I CZUĆ SIĘ NIEZIEMSKO!
Aktualności:
Coraz bardziej modne stają się preparaty z kolagenem podawane do skóry za pomocą wstrzyknięć, które mają na celu odmładzać. Czy tego typu zabiegi mają sens?
Ostatnio w trendzie są zabiegi iniekcji preparatami z kolagenem, które promowane są, jako zabiegi odmładzające, ale też usuwające blizny, rozstępy, niwelujące dolinę łez i modelujące całą twarz, a nawet ciało. Czy to rzeczywiście hit? Według naszego eksperta – dr. Marka Wasiluka nie należy wierzyć w takie cudowne działanie tego preparatu i podchodzić do niego z dużym dystansem.
Przede wszystkim należy mieć pełną świadomość, że tego typu kolagen pozyskiwany jest z tkanek zwierzęcych (konkretnie wieprzowych) i nie ma prawa po podaniu w ludzką skórę zmienić się w nasz endogenny kolagen, jak myślą niektórzy pacjenci. Jest to więc pewnego rodzaju stymulator, który pobudzać może naturalne mechanizmy regeneracji, ale na pewno nie stanie się naturalną, ludzką tkanką.
Poza tym preparaty do iniekcji na bazie kolagenu w medycynie estetycznej nie są nowością, co więcej są stosowane dłużej niż kwas hialuronowy – już od ponad 40 lat. Czemu więc do tej pory nie były one tak popularne? Ponieważ w uproszczeniu mówiąc były po prostu słabe – dawały efekty na krótko, a poza tym zabiegi nimi w tamtych latach były niebezpieczne. Pierwsze procedury zabiegowe na bazie preparatów z kolagenem wymagały wykonywania próby alergicznej – dopiero jeśli pacjent pozytywnie ją przechodził, mógł mieć wykonany zabieg. Kolagen jest bowiem białkiem, które może być czynnikiem silnie alergizującym. Gdy więc pojawiły się preparaty kwasu hialuronowego z powodu lepszych efektów i wyższego stopnia bezpieczeństwa zdeklasowały zabiegi kolagenem.
W drugiej dekadzie 2000 r. nastąpił nowy boom na preparat końskiego kolagenu, który miał być bardziej bezpieczny. Początkowo był on sprzedawany, jako wypełniacz. Następie przekształcono jego kategorię zabiegową na stymulator tkankowy. Gdy pojawiły się oligopeptydy, nukleotydy i różnego rodzaju innego typu stymulatory tkankowe ponownie na chwilę zanikł na rynku.
Obecnie kolagen w iniekcjach przeżywa kolejny renesans. Czy warto z niego korzystać? Wszystko zależy od oczekiwań i wskazań.
Nie są to zabiegi silnie stymulujące tkankę do odnowy. Tego typu zabiegi z kolagenem w infekcjach stosuje się w seriach 4-6, co kilka tygodni. Nie mają więc porównania do mocnych stymulatorów objętościowych typu kwas polimlekowy, hydroksyapatyt wapnia, czy polikaprolakton, w przypadku których wykonuje się zwykle jeden – maksymalnie dwa zabiegi. Laser frakcyjny, który również stymuluje skórę do odnowy kolagenu, także wykonywany jest w mniejszych ilościach powtórzeń.
Zabiegi kolagenem w iniekcjach dają więc dość delikatne efekty odmładzające i regenerujące skórę. Stoją na granicy kosmetologii i medycyny estetycznej. Pozytywne jest to, że nowoczesne kolageny są bezpieczniejsze w kontekście ryzyka powstawania alergii niże te stosowane dawniej.
Czy w takim razie to się w ogóle opłaca? Z punktu widzenia finansowego nie. Są inne, dające lepsze efekty zabiegi w podobnej cenie. Wstrzykiwany kolagen nie da spektakularnej odbudowy objętości i nie ma wskazań, żeby wykorzystywały go osoby 45+. Jeśli już to między 30-40 rokiem życia, jeśli chcecie i zastanawiacie się nad tego typu zabiegami, jaki sens może mieć na zasadzie utrzymywania czy opóźnienia procesów starzenia skóry.
Obejrzyj więcej na naszym kanale You Tube. Zachęcamy do subskrybcji.